Jakiś czas temu otrzymałam, od Gdańskiego Wydawnictwa Psychologicznego, do przeczytania książkę "Filip, lis i magia słów" autorstwa Elżbiety Zubrzyckiej. Każda nowa pozycja w biblioteczce cieszy Manię (i mnie, bo nie muszę setny raz czytać wieczorami przygód Barbie) więc chętnie sięgnęłyśmy po świeżą lekturę.
Wydawnictwo WAM spadło mi z nieba z propozycją zapoznania się z najnowszymi książeczkami autorstwa Przemysława Wechterowicza. Dlaczego? Dlatego, że 3 dni temu straciłam głos, a czytanie na dobranoc to rzecz, w naszym domu, święta. To jak masz zamiar, Katarzyno, czytać te książki dzieciaczkom skoro nie możesz wydać z siebie zbyt wielu dźwięków? A no, normalnie, bo te dwie pozycje skrócą czas mojego mówienia, a dadzą Mańce sporo radości! Zobaczcie co kurier zostawił pod drzwiami!
Jeszcze chwila i minie rok odkąd Kuba pojawił się w naszym życiu. Ostatnie dwa miesiące były karuzelą emocji, przynajmniej dla mnie. Zastanawiam się ostatnio nad różnicami w zachowaniach między Mańką i Kubą w tych pierwszych miesiącach życia. Powiadają ludzie, że drugie dziecko jest odwrotnością tego pierwszego. Czy jest tak faktycznie? Czy widzę podobieństwo, a może są to dwa różne światy? Ło matkopolko! Co żeś zaobserwowała?