We are sailing stormy waters ...
Ponad tydzień temu zeszłam na ląd i ucałowałam ziemię. Przez kolejne dni nie byłam w stanie ustać prosto, bo wszystko się w głowie bujało. 1,5 tygodnia mieszkania na jachcie, noclegów w różnych miejscach, tony zjedzonych ryb, nogi czarne jak szatan, pięć tysięcy stanów przedzawałowych w tym jeden tak ciężki, że na samo wspomnienie robi mi się słabo.