"Błysk. Opowieść o wychowaniu, geniuszu i autyzmie"
Po przeczytaniu informacji o książce pomyślałam sobie, że będzie to świetna pozycja i ogarnę ją raz, dwa. Nawet Stary zainteresował się historią, którą miała przedstawiać. Kiedy zabrałam się do lektury stwierdziłam jednak, że będę musiała przeznaczyć na nią trochę więcej czasu niż zakładałam na początku. Wiedziałam, że temat autyzmu będzie trudny i szykowałam się na dużą ilość wzruszeń.
Kawy mi do kubła chlupnijcie lub szybciutko dobijcie
Tydzień ledwo się zaczął, a ja mam już dość. Jesień atakuje, a ja przysypiam i zamulam. Już wiem, że najbliższe dni będzie sponsorował LEŃ- wielki, śmierdzący i obezwładniający! Dajcie mi koc, znikam z pola widzenia. Stary przejmuje dowodzenie w chacie do przyszłego tygodnia.
Czuję się wymemłana, niedospana, niewyraźna, zamulona i nie mam ochoty na nic. Nie, sorry! Mam ochotę zakopać się w betach i nie wychodzić przez dwa dni dalej jak do klopa. To nie jesienna depresja, to overload, który występuje u mnie co jakiś czas.
Matka vs. Ojciec: Wykorzystanie czasu drzemki dziecka
Moje dziecko jest śpiochem. Garuje w nocy bez jęknięcia (12 godzin lub więcej), a w dzień poczynia dodatkowe dwie godziny drzemki. Nie ukrywam, że wielce mnie to raduje.
Kraniczanka nie jest zła!
Mam w sobie taki maleńki feler. Może nie taki mały, bo bywa uciążliwy. Widzę, że Maryśka odziedziczyła go po mnie. Obie pijemy na potęgę! W ciągu dnia wlewamy w siebie hektolitry płynów wszelakich. Marycha załycza herbatkę, soczek, wodę. Ja kawę, soczek, wodę, meliskę, mleko, napoje. Moja mama, odkąd pamiętam, śmieje się, że mnie powinni podłączać pod cysternę! Może to by ugasiło moje pragnienie... na noc.
Blogowe WOW vol. 2
Relacja z majowej edycji spotkania: KLIK!
4 października, po nocy wojowania z burakami i ładowania ich w słoiki, ściągnęliśmy nasze zwłoki o nieludzkiej porze i rozpoczęliśmy podróż do Bydgoszczy. Sylwia z familią ruszyła chwilkę wcześniej co uratowało nas od postoju w gigantycznym korku na autostradzie.
I want to ride my bicycle I want to ride my bike
Mamy jesień, a pogoda do weekendu była iście letnia. Każdą możliwą chwilę spędzaliśmy razem na zewnątrz. W niedziele Stary postanowił zarazić Mańkę swoją pasją i już wiem, że mam przechlapane i oboje żyć mi w przyszłości nie dadzą! Stary jeździ na rowerze gdzie się da i ile się da, Mańka jeździ z nim w foteliku, a w niedzielę pierwszy raz zasiadła na swoim prywatnym, który otrzymała od cioci i kuzynki.
Smarowidła do brzuszydła
Od początku ciąży wsmarowywałam w siebie przeróżne preparaty chcąc uniknąć rozstępów. Przez I i II trymestr nic się nie pojawiło, ale jak tylko wkroczyłam w III - BACH! TRACH! Posypały się, jak to Stary pieszczotliwie nazywał "pesteczki". Takie z tych rozstępów pesteczki jak z koziej dupy trąba! Na brzuchu obecnie mam po prostu MÓZG!
Była sobie żabka mała...
Była sobie żabka mała,
co Maruchnę usypiała,
Kołysanki jej nuciła,
aby mała przed snem się wyciszyła!
Jakiś czas temu Marynata otrzymała od firmy DUMEL ropuchę, która okazała się księciem w ukryciu! Księciem stała się nie za sprawą pocałunku i wcale nie dla Maryni.