Moje dziecko jest zwierzakiem!
Od jakiegoś czasu w domu zrobił się nam zwierzyniec. Można tu spotkać, m.in. srokę, chomika, konia i psa. Wszystko za sprawą Marychy! Oglądaliście "Zwierzaka"? Film o kolesiu, któremu szalony doktor wszczepił zwierzęce organy i przez to włączają mu się zwierzęce instynkty? Mam wrażenie, że ktoś zrobił to samo mojej córce.
Marysia biega wydając odgłosy sroki od naszego spaceru po otomińskim lesie. Szalone "E-e-e-e-e-E!" przeplatane z końskim "ihaha" słychać od świtu aż do zmierzchu nie ważne w jakim miejscu się znajduje. Po maratonie skrzeków budzi się kolejnego dnia z chrypą.
Sam odgłos to nic! Maryśka niczym prawdziwa sroka ulubiła sobie błyskotki. Bransoletki swojej starszej kuzynki zabunkrowała w koszu wózka i w ten oto sposób przemyciła je do domu. Gdyby nie fakt, że mała zasypia w spacerówce na drzemkę kiedy jesteśmy w gościach to pewnie jeszcze przez jakiś czas byśmy tych skarbów nie znaleźli.
O co chodzi z chomikiem? Otóż Mruchna znalazła sobie nowe hobby, które polega na kitraniu wszystkiego co się nawinie pod dywan! Puzzle, książki, klocki czy dokumenty zarąbane Staremu z portfela- to wszystko i wiele innych rzeczy wyciągam wieczorami spod dywanu podczas moich syzyfowych prac.
Taki zwierzyniec mi się podoba, bo nie muszę mieć prawdziwego czworonoga w domu. Maryśka ze swoimi wymysłami rozkłada mnie na łopatki. Lubię tą moją córę!
Profile Pod Napięciem znajdziesz tu: