Dzika dzicz
Od początku podziwiam wszelkie postępy rozwojowe Młodej i zachwycam się każdą nowo nabytą umiejętnością.
Niestety od czasu niedługiego Młoda poczynia dziczyznę okrutną. Najbardziej lubi GRYŹĆ mnie po twarzy, nie Starego, nie psa- TYLKO MNIE! Całe poliki mam naznaczone 6 mikro-ząbkami. Młoda chyba myśli, że jest Hannibalem Lecterem albo przynajmniej wampirem.
Kolejna zdolność jest raczej ciężką złośliwością- wywalanie klamotów z kojca na podłogę. Na bezczela patrząc w oczy !
Wystarczy, że wyjdę na pól sekundy z pokoju i co?
![]() |
Przynajmniej to... |
Jeśli coś leży za nisko to podłoga będzie tego nową miejscówą.
Fajniejsze są cięższe klamoty, którymi można postukać do sąsiadki z parteru :)
Hałas, łomot, jazgot, gryzienie, stukanie, skakanie, próby samodzielnego tuptania.
Chociaż głowa pęka to i tak wszystko to raduje moje serce najbardziej na świecie.